Zbiorowe denko...

...czyli zużycie ostatnich trzech miesięcy. Miało ukazać się w wersji wrzesień/październik, ale że miesiąc okazał się za krótki na dodanie postu, a pogoda wyjątkowo nieodpowiednia do robienia zdjęć, doszedł do tego listopad:) No to do dzieła:)


 BALSAMY DO CIAŁA:



 1. Fenjal sensitive- genialny balsam, który miał zbawienny wpływ na moje poparzone przez słońce ciało. Jest bardzo delikatny, działa wręcz jak opatrunek.  Kupiłam go w cenie promocyjnej, za ok. 14 zł z miniaturką mleczka pod prysznic w zestawie. Na pewno kupię po raz kolejny:)
 2. Isana z owocem granatu i figą- pisałam o nim TUTAJ . Dla tych, co nie czytali, przypomnę w skrócie:) Ciekawy balsamik, idealny dla niewymagającej skóry, dość toporny jeśli chodzi o aplikację. Aktualnie używam jego kakaowego brata, który jest zdecydowanie lepszy. 
3. Balea Hawaii Pineapple- no tego pana to chyba nie muszę przedstawiać:) Chwaliłam się nim TU. Genialny pod każdym względem!:)
4. Tutti Frutti cynamonowo-karmelowe masło do ciała- wróciłam do niego po letniej przerwie, bo zapach tego cuda, mocno słodki, cynamonowy, zdecydowanie "świąteczny" nie nadawał się do "wakacyjnej" pielęgnacji. Ale zimą- super:) Piękny zapach, świetna konsystencja, dobre nawilżenie. Czego chcieć więcej:) A jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej, zapraszam TUTAJ:)

ANTYPERSPIRANTY:

A raczej powinnam nazwać tą kategorię REXONA:) Nie będę się rozpisywała na temat każdego z nich, bo dla mnie wszystkie są tak samo genialne. To mój zdecydowany numer 1 wśród antyperspirantów:)

 CIAŁO I WŁOSY:


1. Dove żel pod prysznic- a raczej aksamitne mleczko:) Bardzo się z nim polubiłam. Świetny zapach (w końcu kokos:) ), który bardzo długo utrzymuje się na skórze. Nie wysusza skóry (ale też nie nawilża:) ), dobrze się pieni. I wszystko gra:)
2. Wspomniana wcześniej miniaturka żelu pod prysznic Fenjal- miałam kiedyś produkt pełnowymiarowy i był tak samo genialny, jak balsam. Bardzo delikatny, nie wysuszał skóry, a nawet ją nawilżał w bardzo zauważalny sposób:)
3. Joanna Naturia truskawkowa odżywka bez spłukiwania- czyli mały potworek, którego nie mogłam zużyć. Miałam ją na prawdę bardzo długo, ale teraz wiem, że nie wynikało to z jej wydajności:) W skrócie...hmm...jest bardzo dużo zdecydowanie lepszych odżywek, a więc nie zawracajcie sobie głowy tą.

KREMY DO RĄK:


 1. Eveline glicerynowy krem-maska do rąk i paznokci- Moje ostatnie odkrycie w tej kategorii:) Jest na prawdę świetnie. Bardzo dobrze regeneruje przesuszone zimnem i wiatrem dłonie. Ma bardzo "treściwą" konsystencję, ale mimo to szybko się wchłania. I do tego pachnie bardzo przyjemnie:) Jeśli jeszcze nie spróbowałyście, polecam:)
2. Krem do rąk z Oriflame- pisałam o nim gdzieś tam kiedyś, na początku mojej przygody z blogowanie, a później niejednokrotnie o nim przypominałam. Bardzo fajny kremik, działaniem przypominający wyżej opisywanego z Eveline.
3. Stokrotkowy krem do rąk Oriflame- troszkę mniej treściwy od poprzednika, ale równie dobry. Świetnie sprawdzi się do stosowania w ciągu dnia, ponieważ wchłania się wręcz ekspresowo.
4. Cien- SOS Hand-Konzentrat- Okropny! Kolejny mały potworek, składający się chyba wyłącznie z wazeliny. Ani to się nie wchłaniało, ani nie rozsmarowywało. Tragedia!

PIELĘGNACJA TWARZY:


1. Dwufazowy płyn do demakijażu oczu Ziaja- pisałam o nim TUTAJ.  Jak na dwufazówkę- całkiem niezły, ale zdecydowanie wolę mleczka, a od niedawna płyny micelarne.
2. Pomadka do ust Bebe- uwielbiam ją!:) Świetnie nawilża i chroni usta przed mrozem, wiatrem i wszystkim, co złe:) Uwielbiam ją za słodziutki, cukierkowy zapach i działanie. Jedynym minusem jest to, że tej wersji nie widziałam w Polsce. Tą kupiłam w Niemczech.
3. Maść ochronna z witaminą A- Pisałam o niej w ostatnim poście, więc zainteresowanych odsyłam właśnie TAM:)

MAKIJAŻ TWARZY:


1. Ingrid Cosmetisc jedwabisty fluid- kolejne zużyte opakowanie mówi samo za siebie:) Bardzo go lubię:) Jeśli chcecie wiedzieć o nim więcej, zapraszam TUTAJ
2. Jakiś tam fluid Oriflame- całkiem niezły, ale nie na tyle, żebym kupiła go po raz drugi.
2. Rimmel Match Perfection- lubię:) Miałam go baardzo długo, ponieważ kupiłam odcień za ciemny i używałam go jedynie jako bronzera albo latem (już jako zwykły puder).  Mimo to, wiem, że jest bardzo wydajny, świetnie matuje i bardzo długo trzyma się na buźce:) Opakowanie zawiera lusterko oraz gąbeczkę, której oczywiście nie używałam (wolę pędzel:))
3. Puder z jedwabiem Wibo- no i znowu będzie miło i sympatycznie. Żadnego słowa krytyki, wszystko pięknie, łanie. Żeby nie przynudzać, zapraszam TUTAJ
....................................................................................................................
Wiem, wiem...Zaniedbuje Was:(  Ale ostatnio bardzo malutko czasu spędzam w domu, a jak już w nim jestem to zawsze jest coś do zrobienia:) Ale mam nadzieję, że niedługo wszystko się unormuje i wrócę do Was:)
A właśnie.... jak Wam idą przygotowania do świąt?:)
Buziaki
Astoria :)

12 komentarzy:

  1. Też lubię puder Rimmel, a z Balei jeszcze nic nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie także zdecydowanie króluje Rexona ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też lubię antyperspiranty z Rexony :)

    OdpowiedzUsuń
  4. spore denko ;D
    bardzo lubię maść z witaminą A oraz Rexonę ;)
    bardzo ładnie tu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja planuję jakiś balsamik z isany kupić od dawna a ciągle zapominam jak jestem w Rossmanie, chyba czas mi zacząć z kartką na zakupy chodzić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ostatnio skusiłam się na tą wersję masła do ciała z tutti frutti :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam kiedyś ten dwufazowy płyn do demakijażu oczu, ale jakoś nie byłam z niego zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ho ho, dużo tego ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. kremy do rąk z oriflame jak dla mnie są kiepskie

    OdpowiedzUsuń
  10. ile antyprespirantów ! ;) dość spore denko ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...