Prawko-zdane;)

Dzisiaj krótko, bo chciałam Was tylko poinformować, że...ZDAŁAM!!:):):) Jestem jeszcze po wielkim wpływem szczęścia, radości i euforii;)  bardzo dziękuję wszystkim, którzy trzymali kciuki:)

PS. To wcale nie jest takie trudne xD Wystarczy tylko opanować stres. No... żeby to było takie łatwe;)

Lakier Hean & podkład cudo-GG-Oriflame

Post miałam napisać wczoraj, ale przez niespodziewaną jazdę przed jutrzejszym egzaminem nie byłam w stanie.
Na początku pragnę powiedzieć, że lakier Hean, który zakupiłam okazał się strzałem w 10!:) Kolorek cudowny. Jednak warstwa tworzy delikatny beżowo-brązowy odcień, natomiast dwie-intensywną kawę z mlekiem. Do całkowitego krycia te dwie warstwy wcale nie są potrzebne, bo jedna kryje idealnie.  Konsystencja również nie pozostawia nic do życzenia. Nie za płynna, ani też gęsta. Po prostu idealna:) Co do trwałości, również nie mam żadnych uwag. Bez bazy ani żadnych innych dodatków trzymał mi 3 dni. Przy normalnym moczeniu rąk, zmywaniu naczyń itp. Ze zmywaniem, nawet dwóch warstw, nie ma żadnych problemów.
Cena: 5,50 zł/ Drogeria Natura
Polecam lakiery tej firmy, bo jak na tak niską półkę cenową są na prawdę rewelacyjne:)

A teraz coś z innej beczki. Wczoraj rano kurier dostarczył mi kolejną paczuszkę Oriflame. W niej wiele ciekawostek, a wśród nich moja perełka. Podkład ujędrniający Giordani Gold, w moim przypadku odcień nautral beige:) Uwielbiam go:) Nie znalazłam drugiego takiego, choć próbowałam już wielu.
tak prezentuje się cała zawartość paczki (większość rzeczy nie moja xD)

Słowo od producenta:  "Przeciwstarzeniowy podkład, który wyrównuje koloryt skóry i nadaje jej wyraźnie młodszy wygląd. Zapewnia aksamitne wykończenie makijażu, wygładzając skórę i zmniejszając widoczność zmarszczek. Pomaga utrzymać właściwy poziom nawilżenia i chroni skórę przed działaniem wolnych rodników. Zawiera filtry SPF 8. 
Zawiera  wyciąg z białej trufli- unikatowy i ekskluzywny ekstrakt z białej trufli posiada tonizujące i wygładzające właściwości. Przywraca skórze właściwy poziom nawilżenia, dzięki czemu wygląda ona świeżo i promiennie"




 
ZALETY:
-konsystencja-lekka, idealna:)
-przyjemny, delikatny zapach
-bardzo dobrze się rozprowadza
-dopasowuje się do naturalnego koloru skóry, nie pozostawiając efektu "maski"
-doskonale nawilża
-faktycznie ujędrnia-zauważyłam to po ok. miesiącu stosowania
-opakowanie-bardzo wygodne, w pompką
-świetnie maskuje wszelkie niedoskonałości
-bardzo wydajny
-bardzo często jest w promocji, a wtedy jego cena znacznie idzie w dół

WADY:
-gdy jest go mało, trzeba się nieźle nakombinować, żeby wydobyć go z buteleczki
-cena regularna- 62 zł., ale jak już pisałam, nie ma co się obawiać, bo często jest w promocji:)

PODSUMOWANIE:
Podkład wcale nie jest przeznaczony dla osób w wieku 30+, bo i takie opinie o nim słyszałam. Znam wiele młodych dziewczyn, które go stosują. Sama mam 18 lat:) I jak już wcześniej wspomniałam- UWIELBIAM GO!:) Na pewno kupię następną buteleczkę, jak tylko ta się skończy:) Z całego serduch polecam;)

CENA: kupiłam go za 23,90, a właściwie za niecałe 18 zł (uroki bycia konsultantką:))

OCENA OGÓLNA- 5+/5

Konsultantką Oriflame zostałam przez namowę koleżanki:) Jednak nie rezygnuję z zakupów kosmetyków innych marek, jak robią to niektórzy, ponieważ uwielbiam różnego rodzaju nowości:) I nie potrafiłabym trwać tylko przy jednym. Niektóre ich produkty uwielbiam, niektórych nie cierpię, np. szampony, po których moje włosy długo dochodziły do siebie:/ Jednak firma dba o swoje konsultantki, oferując im różne nagrody w programie Witamy i Lojalnościowym:) A wiadomo, że każda kobieta, uwielbia dostawać prezenty:) Taki zestaw otrzymałam teraz:) Co prawda "jajeczko" posiadam aktualnie wiśniowe, ale waniliowe też się przyda:)
 To cudeńko również zasługuje na uwagę:) to już moja druga paletka Make that change. Pierwszą dostałam w Programie witamy za 1 zł:) A tą kupiłam w promocji za 40. Cena regularna to 110 zł:)
Uff... Wytrwałyście do końca?:) Trzymajcie jutro za mnie kciuki:) Mam nadzieję, że zdam to nieszczęsne prawko:) Buziaki::*

Poszukiwania tego odpowiedniego...

 Czyżbym w końcu znalazła, to czego szukam już baardzo długo? Na razie nie jestem pewna w 100 %, ale już szczęśliwa:) Lakier Hean nr. 644. Nie mogłam na razie pomalować pazurków, ponieważ zabrakło mi czasu. Jutro idę na wesele przyjaciółki, więc same rozumiecie:) A ten lakier to właśnie do mojej sukienki na tą okazję:) Czy może któraś z Was go miała?

A oto moja sukienka:) Kupiłam ją na półmetek, więc teraz będę ją miała drugi raz na sobie:)Co sądzicie? Zdjęcia są robione przy bardzo złym świetle, więc nie oddają do końca jej uroku.








Powrót z urlopu i TAG:)

Witam Was serdecznie po urlopie:)
Zakończył się on troszkę szybciej niż planowałam, ponieważ w ostatniej chwili zrezygnowałam z wyjazdu nad jezioro. Dlaczego? Hmm... Troszkę obawiałam się, że w ciągu 1 dnia nie zdążę się przepakować i załatwić wszystkich spraw, które czekały na mnie od tygodnia. No, ale cóż. Wiadomo, że nie można mieć wszystkiego:) Najważniejsze, że pogoda, w miarę, dopisała. Nie było co prawda upałów, ale czego można się spodziewać po końcówce sierpnia (nie biorąc pod uwagę spiekoty, jaka towarzyszy nam w ostatnich dniach ;D). Opalenizna jest, więc nie narzekam ;) Obiecałam sobie, że wszelkie drogerie będę omijała szerokim łukiem, bo już i tak mój kuferek z kosmetykami zajął zbyt dużo miejsca w samochodzie. Nie wiem jak, ale udało mi się:) Chyba byłam zbyt zafascynowana urokami Świnoujścia:)
Jedynie moje włosy nie są zadowolone z pobytu nad morzem. Słona woda bardzo źle na nie wpłynęła. Były suche, matowe. Ale od razu po przyjeździe zafundowałam im mega intensywną terapię:) Olejek rycynowy na noc, rano moja ulubiona odżywka Latte. Na drugi dzień zabieg powtórzony, lecz rano zamiast odżywki maseczka z olejku i żółtka:) Już jest lepiej;)

Dziś nie będzie recenzji, ponieważ zostałam oTAGowana przez Owidie z owidia-kosmetyki.blogspot.com. Również pierwszy raz uczestniczę w tego typu zabawie.
Zasady TAG-u
Odpowiadam na 11 pytań zadanych przez osobę TAG-ującą, potem zadaję 11 pytań i wyznaczam kolejne 11 osób, które mają odpowiedzieć na moje pytania. Nie wyznaczaj osoby, która Cię otagowała.

1. Jeżeli miałabyś zdecydować w tej chwili co chcesz zmienić w swoim życiu to co by to było?
Nic:) Jestem na takim etapie mojego życia, że najważniejsze decyzje dopiero przede mną.
2. Malując się do czego przykładasz największą wagę?
Do oczu. Uwielbiam eksperymentować z kreskami, cieniami.
3. Dlaczego zdecydowałaś się na prowadzenie bloga?
Ponieważ uwielbiam kosmetyki:) Spodobały mi się blogi innych dziewczyn i stwierdziłam, że ja też tak chcę;)
4. Kosmetyk, którego używasz codziennie to..
Oprócz żelu pod prysznic i pasty do zębów to tuszu do rzęs;)
5. Coś co chciałabyś zrobić ale się boisz to...
Wyjechać w dłuugą podróż. Ale boję się, że nie znajdę drogi powrotnej:)
 6. Kosmetyki o zapachu słodyczy czy owoców? :)
Trudne pytanie;) Ale chyba owoców.
7. Co wywołuje uśmiech na Twojej twarzy?
Szczęście innych oraz widok moich kotków próbujących złapać muchę:) No i szarlotka z budyniem mojej mamy :D
8. Pierwsza rzecz którą robisz po obudzeniu to..
 Zerkam na zegarek, czy nie zaspałam:)
9. Jesteś łowczynią okazji, czy wolisz robić zakupy na spokojnie, bez tłumów?
Lubię spontaniczne zakupy. Wchodząc do sklepu ot tak, żeby pooglądać, zawsze znajdę coś, co mnie zauroczy. Jednak planowane zakupy wolę robić na spokojnie.
10. Coś za czym tęsknisz to...
 Beztroskie dzieciństwo...że też kiedyś tego nie doceniałam.
 11. Wyobraź sobie, że masz wybrać jedną polską porę roku, która od dzisiaj będzie trwała cały rok. Co to za pora roku?
Oczywiście lato!!:) Gdyby trwało cały rok byłoby cudownie:)

No to teraz moje pytania:)
1. Błyszczyk czy szminka?:)
2. Wolisz spędzić urlop leżąc na plaży czy maszerując po górach?
3. Kosmetyk, który odkryłaś ostatnio, a już nie wyobrażasz sobie bez niego życia?
4. Lakiery do paznokci-  jaskrawe czy te bardziej stonowane?
5. W decyzjach podejmowanych przez Ciebie góruje spontaniczność czy raczej zdrowy rozsądek?
6. Caffe latte czy cappuccino?
7. Bez czego nie wychodzisz z domu?
8. Złapałaś złotą rybkę:) O co byś ją poprosiła:)
9. W jakim kraju chciałabyś zamieszkać i dlaczego?
10.Ulubiony zapcha to...
11. Deser, na który masz teraz ochotę to...xD

TAG-uję:
Życzę miłej zabawy:)

Kremiki do rąk Oriflame-ubóstwiane i te mniej lubiane...

Witam Was serdecznie:)
Jak na razie druga połowa wakacji rozpieszcza nas wspaniałą pogodą. I oby tak dalej, bo 11 sierpnia wyjeżdżam  nad morze. Wracam 18, a znowu 20 wyruszam nad jeziorko:) Po powrocie egzamin na prawo jazdy, bo właśnie 1 sierpnia oblałam swój pierwszy;( Niby wymuszenie pierwszeństwa, ale samochód, który jechał z naprzeciwka miał włączony kierunkowskaz, którego po prostu nie wyłączył po zakończonym manewrze zawracania i mnie zmylił. Ale nie ma zmiłuj. Wymuszenie jakie by nie było, egzamin zakończony. Już się z tym pogodziłam i, jak to mówią, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem:) Trzeba próbować dalej:)
Nad wyborem kosmetyku do dzisiejszej notki długo się zastanawiałam, bo w mojej toaletce na swoją kolej czeka ich całkiem sporo.
Jestem wielką fanką kremów do rąk. Na co dzień nie mam problemów ze skórą rąk, ale prze niezakładanie rękawiczek do sprzątanie miałam przez pewien czas małe kłopoty. I właśnie wtedy testowałam różne kremy. Choć mam swoje ulubione, to zawsze pokuszę się o kupno innego, nowego:) Dlatego dziś przygotowałam dla Was porównanie 3 kremów do rąk, wszystkie firmy Oriflame.  Zacznę od tego, który najbardziej przypadł mi do gustu.


1. 2 in 1 PROTECTING Hnad & Nail Cream

Słowo z katalogu: " Ochronny krem do rąk 2 w 1. Filtry UV chronią skórę i paznokcie przed szkodliwym wpływem środowiska, olejek ze słodkich migdałów wygładza i zmiękcza"

Uwielbiam  go:) Skóra dłoni jest po nim baardzo odżywiona, mięciutka i przyjemnie gładka. Jest bardzo gęsty, przez co wydajny. Nie wiem jak Wam, ale mi wydaje się, że krem, aby dobrze nawilżał musi być gęsty:) Co prawda, żeby całkiem się wchłonął trzeba troszkę poczekać, ale warto. Dlatego polecam nakładanie go na noc. O jego cudotwórczym działaniu przekonałam się zimą, kiedy moje ręce były suche i popękane. A tu wystarczyło kilka dni smarowania i po problemie. Od tej pory nie rozstajemy się ani na jedną noc:) W składzie obecny jest olej migdałowy, któremu właśnie zawdzięczamy ten cudowny efekt. A do tego wszystkiego zapach- delikatny, migdałowy. Co do opakowania, to nie ma jakiejś rewelacji. Standardowa tubka.
CENA : Za mega opakowanie 150 ml zapłaciłam 9,90 zł:)
PODSUMOWANIE: Cudowny, ukochany, najlepszy!:) Na pewno kupię następne opakowanie:)
OCENA OGÓLNA: 6/5, a nawet więcej:)





2. Narure secrets HAND CREAM with energishing mint & raspberry

No właśnie...Z energetyzującą miętą i maliną... Zapach faktycznie jest malinowo-miętowy, jak dla mnie dość dziwny, nawet trudny do opisania. Energetyzujący...hmmm...może chodzi o efekt lekkiego chłodzenia, bo po nałożeniu go takowy się odczuwa. Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia co do tego kremu. Z jednej strony jakieś tam działanie nawilżające niby ma, z drugiej jednak z przesuszonymi dłońmi sobie nie poradził. Moim zdaniem nadaje się do codziennej pielęgnacji dłoni nie narażonych na żadne czynniki wysuszające, szkodliwe.Jedynie co mi się podoba, to konsystencja, bo jest gęsty:) Chyba nawet troszkę za bardzo. Wchłania się jednak dobrze.
CENA: Podejrzanie niska, jak na Oriflame. 5,90 zł za opakowanie 75 ml.
PODSUMOWANIE: Tak, jak pisałam, smarować można, ale nie należy oczekiwać cudów.
OCENA OGÓLNA:  3/5
tubka lekko poobgryzana przez mojego kotka:) chwila nieuwagi i już:)




3. Lisolette Watknis Hand Cream

Porażka... Nie kupię już na pewno, chociaż była to chyba edycja limitowana także... Kremik bardzo ładnie pachnie, jak perfumka:) Ale jego działanie jest wręcz tragiczne. Nie odczuwa się tego, gdy smaruje się zdrowe rączki, ale na popękane...masakra. Po nałożeniu pieką niemiłosiernie. Dzieje się tak zapewne przez substancje zapachowe, no ale mimo wszystko. I jeszcze konsystencja... Rzadki, ale za to bardzo dobrze się wchłania:) No cóż, nie można mieć wszystkiego:)
CENA: chyba 8,90 zł za 75 ml.
PODSUMOWANIE: Nie kupię, nie polecam:(
OCENA OGÓLNA: 1/5 (za zapach)
I jeszcze dzisiejsze mini zakupy w Rossmanie.

 No i moja perełka dzisiejszego dnia:) Olejek rycynowy:) W końcu się zebrałam i kupiłam:)

A jaki jest Wasz ulubiony krem do rąk? Może miałyście któryś z wymienionych powyżej?
Następny post niestety dopiero po moim przyjeździe, czyli gdzieś 26 sierpnia:( Na wszelkie pytanie również nie będę miała możliwości odpowiedzieć przed 26. Trzymajcie się cieplutko:*:*

Recenzja peelingu GARNIERA

I w końcu zebrałam się do napisania pierwszej recenzji. Trochę ją odkładałam, ponieważ musiałam skupić się na egzaminie na prawo jazdy. Ostatnie godziny, nauka testów i takie tam:)
Dziś przygotowałam dla Was recenzję "Peelingu eliminującego zaskórniki" GARNIERA.
Na początek kilka słów od producenta: " Kremowa formuła peelingu działa podwójnie- przeciw niedoskonałościom oraz przeciw śladom po niedoskonałościach. Wzbogacona w innowacyjne składniki o właściwościach przeciwbakteryjnych i aktywne mikrogranulki eliminuje zaskórniki. dzięki właściwością złuszczającym i obecności regenerującego składnika aktywnego pochodzenia naturalnego pomaga złuszczać ślady po niedoskonałościach"
A jakie jest moje zdanie? A więc formuła faktycznie jest bardzo kremowa. Doskonale oczyszcza skórę, a malutkie drobinki barwy niebieskiej delikatnie złuszczają naskórek. Kosmetyk jest wydajny, lecz aby uzyskać efekt peelingu trzeba go trochę nałożyć. Obietnice producenta nie mijają się z prawdą. Peeling, przy regularnym stosowaniu faktycznie eliminuje ślady po niedoskonałościach, jednak niespecjalnie zapobiega powstawaniu nowych. Po użyciu go ma się wrażenie, że nasza skóra jest mega odświeżona, a dodatkowo przyjemnie "schłodzona".




ZALETY:
*skład:
-obecność gliceryny w składzie, która ma działanie wiążące wodę w skórze i wspomaga przenikanie innych substancji
-obecność stearic actid, czyli kwasu stearynowego, który zapobiega wysuszeniu skóry oraz ma właściwości myjące. Jest pochodzenia naturalnego
-obecność herbarepair, czyli naturalnego składnika pochodzącego z vaccinum myrtillus ( z borówki zwyczajnej). Ma ono działanie regenerujące i odbudowujące
-cetyl alcohol (alkohol cetylowy), który w doskonały sposób utrzymuje wodę w organizmie
*świeży zapach
*wydajność
*konsystencja
*opakowanie- poręczna, niezasysająca się  tubka
*doskonały efekt czystości i orzeźwienia
*dostępność- praktycznie w każdej drogerii czy hipermarkecie w dziale z kosmetykami

WADY:
*cena regularna w niektórych drogeriach jest dość wysoka- ok. 20 zł. Ja swój kupiłam  w TESCO za 15:)

PODSUMOWANIE:
Peeling bardzo przypadł mi do gustu i na pewno kupię następne opakowanie:)

OCENA OGÓLNA - 4,5/5


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...