Podsumowanie pielęgnacji z Aleppo- 24 oraz 45%

Moja przygoda z mydełkiem Aleppo zaczęła się pod koniec marca br.Zachwycona wieloma pozytywnymi opiniami na jego temat, postanowiłam spróbować i ja.
Moja skóra jest mieszana i dość wybredna. Nie przepada za nowościami. Zazwyczaj początek pielęgnacji czymś nowym kończy się wysypem, choć nie zawsze (nie doszłam jeszcze do tego, co działa na nią źle).
Czego oczekiwałam od Aleppo? Przede wszystkim, że pomoże mi uporać się z pryszczami, które bardzo często zaskakiwały mnie nową gromadką. Chciałam również, aby stała się bardziej jednolita, czyli mniej tłusta w strefie T. Na nosie natomiast bardzo często borykałam się ze skórą suchą, która odchodziła płatami. Nie wyglądało to estetycznie, zwłaszcza, gdy nałożyłam podkład. A jakby jeszcze pomogło mi w walce z zaskórnikami, to już w ogóle byłabym happy;)

Po długim namyśle, zdecydowałam się na mydełko z 24% zawartością oleju laurowego. Tak na dobry początek. Skład zrobił na mnie ogromne wrażenie. Byłam bardzo ciekawa w czym tak na prawdę tkwi tajemnica tego cuda. Strach? Przyznam się bez bicia, że troszkę był:)
Po ok. 3 dniach od złożenia zamówienia przyszło. Pięknie zapakowane, w towarzystwie muszelek. Taki mały szczegół, a tak cieszy:) Od razu widać profesjonalne podejście do klienta.
Dodam, że mydełko zamówiłam za pośrednictwem allegro (SatisPoland). Jednak pochodzi ono z Mydlarni Marsylski, czyli sklepu, z którym później udało mi się nawiązać współpracę(ale po kolei).

MYDEŁKO Z ALEPPO 24 % OLEJU LAUROWEGO: 

Powyższe zdjęcie pochodzi ze strony marsyskie.pl. Chciałam, żebyście zobaczyły różnicę w kolorze, a zdjęcia które zrobiłam po zakupie, gdzieś przepadły.

Skład: skład: 64% oliwy z oliwek, 24% oleju laurowego, sód roślinny

Opis ze strony producenta:
Mydło Alep jest wytwarzane na bazie oliwy z oliwek z dodatkiem oleju laurowego, dlatego nie powoduje alergii, a używane regularnie łagodzi wysuszenia skóry i pozostawia ją dobrze nawilżoną. Nie jest perfumowane, naturalnie pachnie olejem laurowym i oliwa z oliwek.

- olej laurowy jest sprawdzonym naturalnym antybiotykiem, jego wysoka zawartość zwiększa właściwości regeneracyjne mydła 
- oliwa z oliwek nawilża, pielęgnuje i odżywia
- polecane osobom z poważnymi problemami skórnymi tj: łuszczyca, egzema, zapalenia skórne,        łojotok, trądzik, atopowe zapalenie skóry
- goi wszelkie rany, blizny pooperacyjne, odleżyny, ropienie
- o jego leczniczym działaniu przekonały się miliony ludzi na całym świecie
- dzięki oliwie z oliwek działa jak balsam do ciała


Właściwości mydła z Aleppo (oliwkowo-laurowe):

  • posiada właściwości antyseptyczne, zabliźniające i nawilżające, które odnawiają film hydrolipidowy.
  • nawilża skórę
  • jest przeznaczone dla skór suchych, dotkniętych takimi chorobami jak łuszczyca, trądzik, swędzenia, egzema
  • hipoalergiczne,
  • w 100% ulega biodegradacji,
  • nie zawiera sztucznych barwników, konserwantów, perfum ani innych substancji drażniących

    Tradycyjne mydła z Alep są naturalne, wyprodukowane bez barwników, sztucznych dodatków zapachowych, bez oleju palmowego i konserwantów.
Im większa jest zawartość oleju laurowego, tym mydło posiada lepsze właściwości łagodzące i regenerujące!!"
................................................................................................................................

Pierwsze, co przykuło moją uwagę (oprócz sposobu, w jaki było zapakowane oczywiście:)) to zapach. Okropny, drażniący (mojemu kotu bardzo się spodobał. Do tej pory, za każdym razem, gdy wchodzi do łazienki ociera się o nie :D). Po kilku (u mnie dwóch:)) użyciach przyzwyczaiłam się do niego, a nawet zaczęło mi się podobać.

Podczas mycia, mydełko nie pieni się zbyt dobrze. Jednak w żadnym wypadku nie należy uznawać tego za wadę, ponieważ sprawdza się świetnie. Wytwarzana piana jest bardziej "zbita" niż w przypadku normalnego mydła(???)(Mam nadzieję, że wiecie co mam na myśli:)). No z resztą, co tam ma się pienić? Nie ma chemii, nie ma piany.
Aleppo ma charakterystyczny jasnobrązowy kolor. Natomiast w środku jest zielone. I to nie jest wada, bo i z takimi zarzutami się spotkałam.

Mydełkiem myłam głównie twarz. Po około dwóch tygodniach nastąpił mały wysyp. Jest to efekt naturalny, ponieważ moja skóra, bądź co bądź, nie była przyzwyczajona do aż tak naturalnej pielęgnacji. O wszechobecnej zawartości chemii, zapychaczy i parabenów w kosmetykach chyba nie muszę pisać. Jednak nie poddałam się (nie tym razem!:)) i po kilku dniach, gdy skóra przyzwyczaiła się do nowego sposobu pielęgnacji, wszystko ustąpiło.
Bałam się przesuszenia skóry (słyszałam, że występuje), dlatego przez pierwsze kilka  dni systematycznie nakładałam i wcierałam kremy nawilżające. Po jakimś czasie dałam sobie spokój z "tłuścioszkami" i ograniczyłam się jedynie do lekkich kremów (takich jak przed rozpoczęciem pielęgnacji). Przesuszenie nie wystąpiło. Co więcej, moja skóra, odkąd używam mydełka, jest mega nawilżona i mięciutka.
Jednak  po każdym myciu, nałożenie kremu jest konieczne, ponieważ czuję, że skóra jest ściągnięta.
"Mydełko"? Jeśli tak można nazwać ogromną, 200 g. kostkę:) Wydajność jest rewelacyjna.

Jednak mydełko to nie poradziło sobie z moją wymagającą skórą. Używałam go 2 miesiące. Nie zauważyłam, żeby ilość pojawiających się pryszczy zmniejszyła się. Nie poradziło sobie również ze śladami po nich.  Stwierdziłam, że jest to zapewne wina zbyt małej zawartości oleju laurowego.

Dzięki uprzejmości Pani Iwony ( marsylskie.pl ), miałam możliwość przetestowania mydełka nieco"mocniejszego" .

MYDEŁKO Z ALEPPO 40-45% OLEJU LAUROWEGO

Opis producenta jest podobny, jak w przypadku poprzedniego mydełka. Różni się jedynie skład: 
"60% oliwy z oliwek, 40% oleju laurowego, sód roślinny"
UWAGA! Zawartość oleju laurowego w powyższym mydle Aleppo waha się pomiędzy 40 a 45%. Przy podawaniu zawartości oleju na etykiecie producent jest zobowiązany wziąć pod uwagę zawsze mniejszą wartość - w tym przypadku jest to 40%. 

............................................................................................................................................................................. 

 Mydełko z większą zawartością oleju charakteryzuje się zdecydowanie ciemniejszą barwą. W tym przypadku jest ona ciemnobrunatna.
Zapach? Myślałam, że będzie mocniejszy, jednak okazał się zdecydowanie mniej drażniący niż jego poprzednika. A może po prostu byłam już do niego przyzwyczajona.
Na mocniejsze mydełko przerzuciłam się pod koniec maja. Moja skóra zaakceptowała je bez problemów, nie nastąpił wysyp, jak w pierwszym przypadku. Standardowo, co jakiś czas pojawiała się nowa niespodzianka.
Nie wiem, co ktoś miał na myśli mówiąc że Aleppo wysusza skórę. A jak już jest więcej oleju laurowego, to już w ogóle. Bzdury. Moja skóra jest odpowiednio nawilżona. Raz na zawsze pozbyłam się problemu "suchego nosa":) Ha!:)
Jednak również podczas używania tego mydełka, krem jest rzeczą niezbędną(wiadomo!:)). Chociaż skóra jest zdecydowani mniej ściągnięta niż w przypadku jego poprzednika. (myślałam, że będzie raczej odwrotnie).

 Zdjęcia robione zaraz po zakupie, z oczywistych względów. Po dwóch miesiącach użytkowania nie jest już tak fotogeniczne:)

Zainteresowało mnie stwierdzenie, że "goi rany i blizny". Całkiem niedawno miałam okazję to sprawdzić, gdy poparzyła sobie rękę żelazkiem. Bez obaw. Leciutko:) Ale dookoła słyszałam tylko:"ołłłł...żelazko...długo będzie się goiło. Malutko, ale ślad na pewno zostanie" Po dwóch tygodniach przemywania miejsca mydełkiem, po oparzeniu nie ma śladu!:)
A jeśli macie w domu kota, który czasami zamiast zabawki, złapie pazurkami Waszą rękę, to mydełko jest idealne dla Was:) Nie mam żadnego śladu po podrapaniach. A uwierzcie mi, że było ich dużo.
Niestety, nie radzi sobie tak dobrze, ze śladami po trądziku.

PODSUMOWUJĄC:
Mydełko Aleppo jest bardzo delikatne, dlatego sprawdzi się w pielęgnacji każdego rodzaju skóry. Należy jedynie dobrać "te odpowiednie".
W moim przypadku zdecydowanie lepiej sprawdziło się mydełko z 40-45% zawartością oleju laurowego. Choć ilość pojawiających się niespodzianek zmniejszyła się minimalnie (po 24% nie było żadnej poprawy), to ogólny stan skóry uległ znacznej poprawie. Stała się miękka, nawilżona. No i te skórki na nosie, których już daaaawno nie widziałam!:) Ostatnio zauważyłam nawet, że zdecydowanie zmniejszyła się ilość zaskórników na nosi, jednak nie jestem pewna, czy jest to zasługa mydełka.
Moja skóra bardzo go polubiła i nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez Aleppo. W mojej kosmetyczce (a raczej łazience:) ) jest to już stały lokator!!!:)

Bardzo dziękuję Pani Iwonie oraz marsylskie.pl za możliwość przetestowania mydełka z 40-45% zawartością oleju laurowego. 
Przy okazji zapraszam do zapoznania się z asortymentem sklepu, bo można w nim znaleźć różne perełki, a wybór jest przeogromny.
Fakt, iż otrzymałam produkt nieodpłatnie, nie miał żadnego wpływu na obiektywność recenzji.
....................................................................................................................................
A Wy znacie Aleppo? Lubicie (czy uwielbiacie, jak ja :))?
PS. Kto wytrzymał do końca łapka w górę :D

23 komentarze:

  1. Jak nawilza to musze go zakupic :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie słyszałam o takim mydełku, ale prezentuje się fantastycznie :) Ma jak dla mnie bardzo ciekawy wygląd ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam aleppo 40% a raczej miałam. bardzo je polubiłam. zamierzam też przetestować te o mniejszym stężeniu oleju laurowego

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiedziałam, ze Allepo goi rany i blizny. A ja właśnie cała w zadrapaniach od mojego kocurka :) Chyba jednak się na nie skuszę, świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie jest idealne dla Ciebie:)
      Dziękuję:*

      Usuń
  5. Już tyle dobrego czytałam o marce, że jestem skuszona ogromnie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię mydła do mycia buzi i ciała, ale akurat Aleppo jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja wytrzymałam do końca ;) zaciekawiły mnie te mydełka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam mydełko alepp 32 % i zauważyłam że mam mniej zaskórniaków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli to jednak po mydełku:)
      No to trzeba mydlić się dalej:)

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mam tak wytrwałe czytelniczki:):*

      Usuń
  10. zaciekawiłaś mnie tym mydełkiem, nie słyszałam o nim wcześniej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Te mydełka aleppo mnie kuszą, musze bardziej się nimi zainteresować. Czytałam już na kilku blogach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. to drugie mydełko bardzo mnie zainteresowało
    ciekawa jestem czy zlikwidowałoby ranki po wrastających się włoskach :)
    muszę je zakupić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do tego, to nie jestem pewna. Ale na pewno bardzo łagodzi skórę po depilacji:)

      Usuń
  13. ja z czystego lenistwa nie umiem się przekonać do stosowania mydełek - jest to za bardzo niewygodna forma, ale post mnie zainteresował bo moja mama lubuje się w tego typu specyfikach, ale niestety te akurat nie są dla niej :(

    OdpowiedzUsuń
  14. ciekawe mydełko :)
    obserwuję
    zapraszam do siebie http://testuje-z-rodzina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Mydełko prezentuje się najciekawiej. OBSERWUJĘ.

    OdpowiedzUsuń
  16. uwielbiam to mydło i miłością swą zaraziłam całą rodzinę (w sumie spośród bliskich używa go teraz 8 osob) :) tez zauważyłam, że im więcej oleju laurowego tym skóra lepiej toleruje mycie... i też myślałam że będzie odwrotnie :)
    pozdrawiam i będę wpadać :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ja "wykańczam " właśnie moje pierwsze mydełko 20% , bardzo je polubiłam i na pewno będzie kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam Aleppo! Używam tego 40%. I ja i mój narzeczony,bratowa. Od kilku lat, z przerwami, ale zawsze poslusznie do niego wracam :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...