Dzisiaj ,bez zbędnych ceregieli, mam dla Was recenzje mojego ostatniego zakupu, czyli złuszczającego peelingu Swedish Spa, Oriflame.

W katalogu napisali: "Jeśli Twoja skóra potrzebuje regeneracji, zastosuj aromatyczny scrub do ciała, który wygładzi ją i nada jej cudowną miękkość. Kryształki soli i sproszkowane łupiny migdałów złuszczają naskórek, a olejek imbirowy pomaga zwalczać wolne rodniki. Nawilżający kompleks Hydracare+, olejek ze słodkich migdałów i witamina E pozostawią skórę zdrową i miłą w dotyku."
SKŁAD:
SODIUM
CHLORIDE, PARAFFINUM LIQUIDUM, HYDROGENATED POLYISOBUTENE, PEG-40
HYDROGENATED CASTOR OIL, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS OIL, SODIUM STEAROYL
GLUTAMATE, ETHYLENE/PROPYLENE/STYRENE COPOLYMER, CERA ALBA,
PHENOXYETHANOL, PARFUM, AQUA, BUTYLENE/ETHYLENE/STYRENE COPOLYMER,
TOCOPHERYL ACETATE, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, ZINGIBER OFFICINALE
EXTRACT, LIMONENE, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, ETHYLPARABEN, RICINUS
COMMUNIS OIL, FURCELLARIA LUMBRICALIS EXTRACT, CI 77492
Na pierwszy rzut oka, po otwarciu opakowania, peeling jakoś specjalnie mnie nie zachwycił. Ziarenka wydały mi się malutkie, nie byłam pewna, co do jego działania. Jednak szybko przekonałam się, że pozory mylą. I od razu zakochałam się w zapachu:) Jest cudowny, imbirowy, jakby rozgrzewający. Idealny na chłodne poranki:) Ale przejdźmy do szczegółów:
OPAKOWANIE:
Peeling zamknięty jest w poręcznym słoiczku, o pojemności 150 ml. Opakowanie jest bardzo wygodne, nie ma problemów z otwieraniem i zamykaniem.

ZAPACH:
I cóż ja tu jeszcze mogę dodać?:) Zapach jest cudowny:) W takich chwilach żałuję, że przez ekran komputera nie można poczuć zapachów:) Imbirowy, z nutką cytrusowych aromatów. Jednak nie utrzymuje się na ciele zbyt długo.
KONSYSTENCJA:
Drobinki peelingu są malutkie, ale za to jest ich baardzo dużo. Jest gesty, przez co nie ma problemów z nakładaniem, nie ześlizguje się z ciała. Przypomina trochę kaszę mannę, tylko taką bardzo gęstą:)
Fakt, że po pierwszym użyciu trochę go ubyło. Ale jak na tak gęstą konsystencję, to nie ma się czemu dziwić.
DZIAŁANIE:
I tu kolejna dawka zachwytu i pochwał. Scrub jest świetnym zdzierakiem, a dodatkowo świetnie nawilża skórę. Pozostawia na niej lekko tłustą powłoczkę, co niektórym może troszkę przeszkadzać. Skóra po jego użyciu jest bardzo gładka i mięciutka:)
CENA:
Standardowa cena produktu jest wysoka, jak na taką pojemność opakowania. Wynosi 40 zł. Jednak, gdy jest w promocji, co zdarza się bardzo często, można go mieć za ok 24,90, w zależności od promocji.
PODSUMOWANIE:
Produkt polecam tym, którzy oprócz złuszczania oczekują od tego typu produktów czegoś więcej.U mnie sprawdził się w 100 %, jestem z niego bardzo zadowolona. Moja skóra go uwielbia:) A zapach jaki unosi się wraz z parą gorącej wody... niezapomniany:) Na pewno będę po niego sięgała:)
OCENA OGÓLNA: 6+/6
A jaki jest Wasz ulubiony zdzierak? Macie jakiegoś faworyta?:)
Ojeej, koniecznie coś takiego musi znaleźć się w mojej łazience! Imbirowy zapach ♥
OdpowiedzUsuńja dopiero zapoznaje się z wszelakimi scrubami, dlatego nic konkretnego polecić nie mogę...a ten powyżej wygląda kusząco ;)
OdpowiedzUsuńMrrr uwielbiam go! Cała ta seria pachnie cudnie! :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię fusy kawowe+cukier+oliwa :) Cała wanna brudna ale efekt genialny :)
Muszę go sobie zamówić:)
OdpowiedzUsuńtak, ta seria ma przede wszystkim rewelacyjny zapach, a poza tym świetnie działanie. mam też olejek do włosów
OdpowiedzUsuńMuszę zrobić domowy peeling do ciała
OdpowiedzUsuńTaki chyba jest najlepszy:)
UsuńPrzyznam szczerze, że ja peelingów teraz mam chyba 7 na stanie w domu, więc na razie żaden nowy mi niepotrzebny no i dodatkowo z firmą oriflame też mi trochę na bakier.. bo ostatni produkt jaki miałam ich to podklad giordani jakieś wiekiii temu :P
OdpowiedzUsuńNie używałam go, ale lubię takie peelingi.
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam:)
UsuńMusi ślicznie pachnieć ;) nie używałam go.
OdpowiedzUsuńja uwielbiam domowej roboty scrub kawowy.
OdpowiedzUsuńten specyfik wygląda ciekawie ^^ wezmę go pod uwagę przy najbliższej okazji.
pozdrawiam!
Scrub kawowy jest najlepszy. Ale później cała wanna upaćkana:)
UsuńDługo się zastanawiałam nad zakupem właśnie tego peelingu i powiem szczerze, że tym postem przekonałaś mnie do niego w 100%
OdpowiedzUsuńOj na prawdę warto:)
UsuńAż go chyba zakupie :) Teraz też mam jakiś z Oriflame ale nie jest tak dobry
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, może i ja się skuszę :)
OdpowiedzUsuńa z moich ulubionych hmmm lubię peelingi z joanny, ale najbardziej to chyba takie samoróbki, peeling kawowy polecam zdecydowanie:D Ja parzę kawę, do peelingu używam z tego same fusy, dodaję cynamon, sól kuchenną bądź morską, odrobinę oliwki antycellulitowej lub jakiegoś żelu pod prysznic;)
Polecam :)
Też uwielbiam taki. Skóra jest po nim gładziutka, jędrna. A wanna cała czarna xD
Usuń