Jak już zapewne wiecie, przy zakupie kosmetyków bardzo często kieruje się wyglądem opakowania. I tak też było w tym przypadku. W katalogu produkt ten "promowała" ładna dziewczyna, trzymająca w ręku pomarańczę. Do tego opis, ale o tym za chwilę. Produkt o którym mówię, to energetyzujący krem na dzień Optimals, Skin Energy, Oriflame.
"Energetyczny, zmiękczający krem na dzień z minerałami, które zapewniają
zdrowy, naturalny blask. Witamina C nawilża i chroni przed wolnymi
rodnikami. Lekkie cząsteczki odbijające światło dodają blasku. Filtr SPF
15 chroni przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych"
Czyż opis nie jest zachęcający? Do tego filtr SPF 15. Idealny.
I faktycznie. Moje pierwsze wrażenie było bardzo dobre. Krem na bardzo lekką konsystencję, świetnie nawilża, idealnie się wchłania. Do tego delikatny zapach i kolorek. Zamknięty jest w 50-cio ml, szklanym słoiczku. Pomarańczowy kolor sprawia, że wygląda bardzo estetycznie i zachęcająco (czy tylko dla mnie?:))
Po pewnym czasie na mojej twarzy zaczęły pojawiać się drobne, jakby wodne krosteczki. Stwierdziłam, że skóra musi się po prostu przyzwyczaić do nowego kosmetyku. Krosteczki nie znikały, zaczęły pojawiać się pryszcze. A ja nadal uparcie używałam kremu. Nie byłam pewna czy to na pewno jego sprawka. Odstawiałam go na kilka dni, później znowu używałam. I tak, liczba nieprzyjacieli zmniejszała się i zwiększała. Stosowałam różne preparaty i nic. A wystarczyło zrezygnować z kremu:) No, ale cóż. Szukałam kremu, który będzie nie tylko nawilżał moją skórę. No, ale bez przesady. Aż takich atrakcji to ja nie chciałam. Będąc w Niemczech odstawiłam go na dobre. Stan mojej cery znacznie się poprawił, wszystko powoli (bardzo!) zaczęło znikać.
Krem ten jest nieodpowiedni dla mnie, ale nie znaczy, że Wam również wyrządzi krzywdę. Na wizażu cieszy się bardzo dobrą opinią KLIK. Moja mama również jest z niego zadowolona. Nawet spowodowała, że drobne krostki zniknęły z jej twarzy.
Krem idealnie nadaje się pod podkład, ponieważ bardzo fajnie matuje. Sprawia, że makijaż dłużej się trzyma.
Musicie same zdecydować, czy chcecie go wypróbować. Na koniec skład. Uhh...nie powala...:/
Skład: Aqua, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Benzophenone-3, Stearic
Acid, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate, Peg-100 Stearate,
Cetyl Alcohol, Glycerin, Olus Oil, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Mica,
Caprylyl Glycol, Lactic Acid, Parfum, Sodium Hydroxide, Imidazolidinyl
Urea, Methylparaben, Tocopheryl Acetate, Carbomer, Propylparaben,
Disodium Edta, Alumina, Silica, Laminaria Digitata, Sodium Polyacrylate,
Ascorbyl Methylsilanol Pectinate, Sodium Methylparaben, Bht,
Phenoxyethanol, Sodium Metabisulfite, Sodium Sulfite, Citric Acid, CI
77891, CI 77120, CI 15510, CI 19140.
Życzę Wam miłego tygodnia, a kończącym ferie przyjemnego powrotu do rzeczywistości;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
Anna
Avon
Balea
Balsam do ciała
Bandi
Bebe
Bingo Spa
Bourjois
Dax Cosmetics
Demakijaż
Dezodorant do stóp
DM
Eveline
Farmona
Garnier
Hean
Ingrid Cosmetics
Inspirowana
Isana
Joanna
Kosmetyki uniwersalne
krem BB
Krem do rąk
Krem do stóp
Krem do twarzy
Kremowanie włosów
Lakiery do paznokci
marsylskie.pl
Maseczki do twarzy
maść z witaminą
Maybelline New York
Miss Sporty
Mleczka
mydełko Aleppo
Nivea
Odżywki do włosów
Oriflame
Pantene
Peeling
Peeling do twarzy
Perfecta-No problem
pielęgnacja twarzy
pielęgnacja ust
pielęgnacja włosów
płyn dwufazowy
Podkład
Projekt Denko
Prywatne:)
Puder do twarzy
Recenzje
Rilastil
Rossmann
Schwarzkopf
Serical
Szampon
TAGi
Virtual
Werner i Wspólnicy
Wibo
Wishlista
Współpraca
Yankee Candle
Z innej beczki:)
zakupy
Ziaja
żel do mycia twarzy
nigdy nie byłam szczególnie przekonana do kremów do twarzy z Oriflame, po każdym miałam jakieś problemy z cera:(
OdpowiedzUsuńciekawe jak by sie u mnie sprawdził. Opakowanie wyglada zachęcająco.
OdpowiedzUsuńnie używałam jeszcze tego kremu.
OdpowiedzUsuńhmmm..skład nie wydaje się być zły, szkoda tylko, że witamina c jest tak nisko w składzie, coś musi Cię zapychać albo uczulać, ja najbardziej ufam najprostszym metodom, maseczka z aspiryny + serum z witaminą C domowej roboty i buźka cudo, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOoo...Muszę spróbować:)
Usuńwyglada faktycznie ciekawie :-D
OdpowiedzUsuńja ani za oriflame ani za avonem nie przepadam :)) wolę drogeryjne produkty
OdpowiedzUsuńzapraszam w wolnej chwili do siebie- może znajdziesz coś co cię zaciekawi ;)) pozdrawiam gorąco
raczej nie skorzystam ;)
OdpowiedzUsuńczasami tak bywa, że jednemu coś podpasuje a inny omija szerokim łukiem:)ównież obserwuję:*
OdpowiedzUsuńja jestem wierna firmom Clinique i Nivea. Kiedys testowalam rozne kremy i tez mialam takie "niespodzianki", więc juz nie szukam nowosci
OdpowiedzUsuńOjejku ,jestem w szoku ,ze taki niby zwykły kremik a aż takie negatywne rezultaty... Nigdy żaden aż tak mi nie zaszkodził
OdpowiedzUsuńCiekawe jak by się sprawdził na mojej wrażliwej buźce.
OdpowiedzUsuńOj, raczej nie polecam:(
UsuńOj, raczej nie polecam:(
UsuńJakoś nie mogę się przekonać do firmy.
OdpowiedzUsuńNie mam dostępu do tej marki, ale przyznam, że specjalnie mnie nie kusi...
OdpowiedzUsuńA tak pięknie się prezentuje to opakowanie :)
OdpowiedzUsuńjuż mi się nie podoba:(
OdpowiedzUsuń