Nareszcie mam...:)

...kultową szczotkę Tangle Teezer:)


Ostatecznie zdecydowałam się na wersję Original, ponieważ (jak dla mnie) zdecydowanie lepiej leży w dłoni niż Salon Elite.
Co się stało, że w końcu szczotka znalazła się u mnie?:) W piątek wieczorem dowiedziałam się o promocji w Hebe (29 zł:)) i stwierdziłam, że to idealny zbieg okoliczności:)  Przy okazji odkryłam  Hebe na Borowskiej:) ( do tej pory wiedziałam tylko o tym na Oławskiej). W sobotę rano trafiłam na dwie ostatnie sztuki (na szczęście planowałam pójść na basen, dlatego udało mi się wyjść z domu przed południem :D)

Pierwsze wrażenie? Zdziwił mnie jej rozmiar (myślałam, że jest większa:) ). Pani, z którą rozmawiałam, otworzyła mi pudełeczko, żebym mogła przekonać się, że szczotka bardzo dobrze leży w dłoni. Faktycznie. Nie miałam żadnych problemów, gdy używałam jej po raz pierwszy, zaraz po wyjściu z basenu. To był dla niej bardzo trudny test, bo moje włosy, po chlorowanej wodzie, są strasznie odporne na jakąkolwiek walkę z grzebieniem. Od tego momentu pokochałam ten kawałek plastiku:) Nie mam pojęcia, jak ona to robi, ale bez problemów poradziła sobie z bezbolesnym(!!) rozczesaniem włosów. Genialnie sprawdza się również na suchych włosach. Po prostu ideał:) Nie mam pojęcia, dlaczego tak długo zwlekałam z jej zakupem:)
..................................................................................
Lubicie TT? Czy może wolicie inne szczotki, np. te z naturalnego włosia?:)

Czas na...

...zakupy:) Czas wyprzedaży trwa, ale nie o takich zakupach dzisiaj będzie (chociaż z takich też ostatnio skorzystałam:) ) W ostatnim czasie zdecydowanie więcej kupuje niż zużywam:)  Dzisiaj pokażę Wam to, co ostatnio wpadło w moje łapki:) 


O odżywce Balea przeczytałam u Idalii. A że moja mama akurat była w Niemczech, od razu podesłałam jej link i za kilka dni już była u mnie:) Zakochałam się w niej od pierwszego użycia. I chociaż przeznaczona jest do włosów farbowanych, na tych niefarbowanych (moich:)) sprawdza się genialnie. Na pewno napiszę o niej coś więcej, bo zasługuję na dłuższą chwilę uwagi. Oprócz odżywki przyjechał do mnie regenerujący serum do włosów, również Balea. I kolejny strzał w 10:) Coś niby jedwab, ale nie obciążający włosów i nie tworzący efektu "tłustej" warstwy. Odżywcze, wygładzające...:)


I kolejny gadżet o którym dowiedziałam się u Idalii:) U niej również przeczytałam o promocji w Super-Pharm (-30% na produkty do depilacji). Musiałam skorzystać, bo ten kremik od dawna chodził mi po głowie. Przy okazji skusiłam się na "jagodową muffinkę" Perfecty (tylko gdzie ta muffinka? Albo chociaż jagoda. Chyba potrzebuję czasu, żeby "wyniuchać" w nim te zapachy. Na razie
czuję...piwo!). Pociesza  mnie to, że na wizażu ma same pozytywne opinie.


I znowu Rexona...A do tego peelingujący żel do ciała Marion (o cudownym zapachu kawy!!:)). I  żel pod prysznic Nivea. Ale w tej kategorii moim ulubieńcem w ostatnim czasie jest Dove o zapachu pistacji i magnolii (umknął mi na zdjęciach, więc posłużę się niezawodnym google). Odkąd zagościł w mojej łazience, wszystkie inne stoją i czekają na swoją kolej:)
Oto i on:) źródło:google


Produktów Nivea nie znałam zbyt dobrze (jakoś nie specjalnie przemawia do mnie ta marka). Ale po wypróbowaniu kilku kosmetyków z tej paczuszki (którą dostałam "prywatnie". Nie w ramach żadnej współpracy!), w pewnym stopniu zmieniłam zdanie. Na zdjęciu zabrakło dezodorantu invisible (wersja niebieska).

I w końcu miałam okazję wypróbować, słynny już balsam pod prysznic Nivea. Cudów nie ma, ale bardzo lubię zabierać je na basen. Zestaw miniaturek wraz z mini balsamem do ciała Halle Berry o przepięknym zapachu, również dostałam. W prezencie:)
.....................................................................
Jestem ciekawa Waszej opinii na temat kremu do depilacji pod prysznic Veet. Jeśli używałyście tego cuda, podzielcie się swoją opinią:) Do 14 lipca możecie kupić go w Super-Pharm za ok.20 zł:)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...